Galeony – wielkie jednostki bojowe

od galeonów do liniowców

Pierwszym typem wielkich jednostek bojowych były galeony, wywodzące się z karak, wielkich statków zdolnych do podejmowania transoceanicznych podróży, na jakich Kolumb i jego naśladowcy dokonali największych odkryć geograficznych. Charakteryzowały się wypiętrzonymi nadbudówkami i trzema lub czterema masztami dźwigającymi rozległe ożaglowanie. Jednym z pierwszych, a zarazem największych był „Henry Grace a Dieu” (zwany potocznie „Great Harry”, Wielki Henryk), flagowiec króla Anglii Henryka VIII. Wybudowany w 1514 r., miał 2300 t wyporności i uzbrojenie składające się z 80 dział.

Nadmierne ożaglowanie nie dawało jednak pożądanego wzrostu prędkości, gdyż jednostki budowane zgodnie z doświadczeniem i intuicją szkutników były ociężałe, mało zwrotne i nie nazbyt stateczne. Wady te dobitnie wykazała klęska hiszpańskiej „Niezwyciężonej Armady” w 1588 r., w walce z jednostkami angielskimi, znacznie mniejszymi, ale za to doskonale manewrującymi i szybkimi. Efektem tego stała się tendencja do upraszczania konstrukcji: w XVII w. nastąpiła redukcja zbędnych nadbudówek (z wyjątkiem kasztelu rufowego), ożaglowania (zachowano trzy maszty rejowe) i wyprostowanie linii kadłuba oraz obrysu rufy, dzięki czemu zlikwidowano powstające za nią zawirowania. Wojna hiszpańsko-angielska poświadczyła ostatecznie wyższość taktyki artyleryjskiej nad abordażową. Ponieważ galeony miały stać się pływającymi bateriami, w kadłuby ich starano się wtłaczać jak największą liczbę dział. Najprostszym rozwiązaniem było nadbudowywanie kolejnych pokładów.

Pierwszym galeonem mającym dwa — był „Prince Royal” zwodowany w 1610 r. przez znakomitego szkutnika Phineasa Petta. Również jego dziełem był „Sovereign of the Seas”, który wszedł do służby 39 lat później. Jednostka ta mierzyła 52 m na linii wodnej i miała 1683 t wyporności*. Sto armat umieszczonych po raz pierwszy na trzech pokładach bateryjnych było jednak zbyt wielkim obciążeniem, aby okręt mógł bezpiecznie wyjść w morze. Peter Pett Młodszy, który nadzorował jego budowę po śmierci stryja, zdecydował się na demontaż części okazałych ozdobnych nadbudówek i zagwożdżenie najniższych ambrazur. Podobne kłopoty mieli Francuzi ze swoim „Royal Louis” (104 działa), wybudowanym przez Holendra Rodolphe’a Gedeona. Był tak niestateczny, iż praktycznie nie wprowadzono go do służby i rozebrano w 1690 r., zaledwie 22 lata po opuszczeniu stoczni. Problemy z pływalnością i błędy konstrukcyjne stawały się często przyczynami katastrof: w 1628 r. chluba floty Gustawa Adolfa, nowiutki „Vasa, zaprojektowany przez Holendra Henrika Hybertssona, wywrócił się w trakcie dziewiczego rejsu niemal u bram królewskiego arsenału w Sztokholmie**. Wielkie galeony były nadto bardzo kosztowne.

Dodaj komentarz